"Pan, którego spotkałem pod płotem" autor Przemysław Kossakowski

"Pan, którego spotkałem pod płotem" autor Przemysław Kossakowski
"Pan, którego spotkałem pod płotem" autor Przemysław Kossakowski

Pan, którego spotkałem pod płotem, gdzieś na Ukrainie…

Pan, którego spotkałem pod płotem. Zatrzymaliśmy się pośrodku jakiejś wsi na pokrytej pyłem drodze. Przy drodze stało kilka kobiet. Zapytaliśmy czy ktokolwiek w tej okolicy zajmuje się starymi metodami leczenia, albo wróżeniem, albo cokolwiek. Okazało się, że uzdrawianiem nie, ale mają wróżbitę. Wiejski wróżbita to nie był szczyt naszych ambicji, ale jak się nie ma co się lubi, to się kradnie co popadnie. Kobiety zaprowadziły nas pod jeden z domów. Pod płotem na ławeczce wygrzewał się krzepki staruszek. Zapytałem czy jest wróżbitą. Spojrzał na mnie mrużąc jedno oko, bo stałem pod światło i powiedział, że jeżeli chcę, żeby mi powróżył to muszę napić się z nim kawy. Tego dnia byłem już po trzech kawach i jakoś nie miałem chwilowo ochotę na czwartą. Ale krzepki staruszek postawił sprawę jasno, albo napiję się kawy albo wróżby nie będzie. Albowiem on wróży z kawy i technicznie wróżba nie może dojść do skutku, jeżeli zamawiający wróżbę uprzednio tej kawy nie wypije. Wypiłem, a krzepki staruszek zerknąwszy w moją filiżankę zapytał czy nie miałem ostatnio problemów z milicją. W istocie mieliśmy pewne problemy. Polska rejestracja nastrajała funkcjonariuszy ukraińskiej milicji drogowej do wysuwania roszczeń finansowych, na ogół przekraczających roczny dochód emiratów arabskich. Musieliśmy być bardzo kreatywni, aby od tych roszczeń odstępowali. Oczywiście za dobrowolną opłatą. Dobrowolne opłaty rujnowały systematycznie nasz budżet. Krzepki staruszek zakomunikował mi, że od dzisiaj z dobrowolnymi opłatami koniec, od dzisiaj będziemy mieli spokój, on sprawi że dla milicji drogowej stajemy się przezroczyści, a tak na marginesie, ostatni milicjanci którzy nas zatrzymali, dwa dni wcześniej, mają przesrane. Zapytałem jak mam to rozumieć, na co krzepki staruszek odpowiedział, że przesrane oznacza ni mniej ni więcej tylko dokładnie to, co powiedział. Nie dociekałem więcej. Nie mam pojęcia dlaczego namalowałem krzepkiego staruszka. Może dlatego, że po tym spotkaniu ani razu nie zostaliśmy zatrzymani przez funkcjonariuszy milicji drogowej.

podziel się:

Pozostałe wiadomości