To zawsze Krzysztof Ferenc ma trudne i męczące zadania dla "Kanapowców". Tym razem to oni sami przygotowali dla swojego trenera zadanie specjalne. Wydawać by się mogło, że to nie będzie wyzwanie, a sama przyjemność.
Krzysztof Ferenc musiał towarzyszyć swoim podopiecznym podczas ostatniego tłustego, ogromnego posiłku. Sam musiał zjeść dużego kebaba. Nie było pobłażania. "Kanapowcy" nie dali za wygraną. Nie było mowy o "miękkiej grze". Wiadomo, jak to w stolicy. Choć widać było, że trener ma już dość, Sebastian, Patryk, Kuba, Kamil i Piotr nie pozwalali mu kończyć. Czy Krzysiek podołał wyzwaniu?
podziel się: